Wiosenne porządki w szafie – jak je zrobić i nie oszaleć
Gdy tylko na dworze zrobi się cieplej, od razu mam ochotę wyrzucić z szafy wszystkie swetry i bluzki z długim rękawem. Wyrzucić oczywiście na amen, na 100% i już nigdy nie oglądać… i rok później płakać, że nie mam w co się ubrać. Jak zabrać się do tego z głową?
Pierwszy krok w porządkach w szafie to niestety wyciagnięcie wszystkich ubrań z szafy na łóżko lub na podłogę (lub tu i tu, i jeszcze na biurko, krzesło i parapet). Oczywiście oznacza to, że w naszym pokoju natychmiast zrobi się ogromny bałagan, ale tak najłatwiej jest zrobić porządek i dokładne rozeznanie w tym, jakie rzeczy posiadamy.
Tak naprawdę zanim zabierzemy się za pierwszy krok, możemy trochę oszukać i zrobić prawie pierwszy krok i nalać sobie do kieliszka trochę wina. Albo nie tak znowu trochę i może nawet czegoś mocniejszego?
Cztery kategorie
Jak już wyrzucimy z szafy wszystkie ubrania, musimy przygotować sobie miejsce na cztery kupki ubrań. Będą to ubrania do sprzedania, ubrania do oddania, ubrania być-może oraz ubrania, które sobie zostawiamy gdyż nie możemy bez nich żyć i często w nich chodzimy. Od razu dodam, że ubrania, bez których nie możemy żyć, ale ubieramy je raz na 10 lat wędrują do kategorii „ubrania do oddania” lub „ubrania do sprzedania”.
W kategorii ubrania do sprzedania umieszczamy ubrania, które nie są zniszczone i które ktoś jeszcze może założyć – bo my nie nosimy ich co najmniej od roku. To „co najmniej od roku” jest dość ważne, bo wtedy mamy pewność, że dany sweter lub wybrana sukienka przeleżała w szafie także w zimie/w lecie, czyli wtedy, kiedy mogłyśmy ją nosić bo pasowała do pogody, ale jednak wybierałyśmy coś innego.
Ubrania do oddania to takie ubrania, które można jeszcze nosić, ale już ciężko brać za nie pieniądze. Albo ubrania, które możemy zabrać na wymianę ubrań między znajomymi. Może i nie zarobimy wtedy kokosów, ale nasza szafa na pewno przejdzie miłe odświeżenie. Ubrania być-może to z kolei specjalna grupa ubrań, które kiedyś tam założyłyśmy, jeszcze tak bardzo się nie zakurzyły na tyłach szafy i jest szansa, że sięgniemy po nie znowu. Albo takie, których jeszcze nie ubrałyśmy, ale zdążyłyśmy o nich zapomnieć a przecież na tyle okazji możemy je ubrać. Takie rzeczy odkładamy na kupkę „być-może” i jeśli w ciągu kolejnego roku ich nie ubierzemy, to znak, że najlepiej się z nimi pożegnać.
Ubrania, które sobie zostawiamy to już same wiecie co. Tylko nie ma zostawiania ubrań tylko dlatego, że są ładne, nawet jeśli w nich nie chodzicie! Tutaj muszę też dodać od razu, żeby tą kupkę ostrożnie układać i pilnować się z winem, bo po winie to często tak bywa, że coś wygląda lepiej niż w rzeczywistości.
Sentymenty na bok
Pamiętajmy podczas tych porządków, że ubrania mają nam służyć do chodzenia. Mamy się w nich dobrze czuć, podobać się sobie i móc dobierać odpowiednie ubranie do odpowiednich okazji.
To znaczy, że jeśli dziesięć lat temu chciałyśmy trenować jazdę konną, ale od tego czasu nie widziałyśmy stajni, ale za to znalazłyśmy na przecenie świetne bryczesy – to znaczy, że to jest już nasze ostatnie spotkanie z tymi bryczesami. Jeśli nam bardzo smutno, możemy ewentualnie załkać po cichutku, może zjeść chrupka, ale skoro w ciągu dziesięciu lat bryczesy nie były nam potrzebne, to szansa, że jednak będą jest dość niewielka. A jeśli jednak będą, to za te kolejne X lat po prostu kupimy sobie nowe.
Analogicznie, jeśli uwielbiamy chodzić na leśne spacery, to nie pozbywamy się polaru i spodni moro mimo że już dawno wyszły z mody. Dopasowujemy zawartość szafy do nas, do tego jak spędzamy czas wolny i co daje nam radość.
Po co to wszystko?
Cały ten porządek robimy właśnie po to, by szafa była naszym sprzymierzeńcem. By nie było co rano, że nie mam się w co ubrać, albo że szukam gładkiej białej bluzki a tymczasem w szafie tylko sukienka ze studniówki i bolerko co dawno wyszło z mody. Ubieranie się ma być codzienną przyjemnością a nie traumą i uporządkowana szafa zdecydowanie w tym pomoże!